Archiwum 23 października 2013


paź 23 2013 01: Wykonane
Komentarze: 0

No i gary umyte. Oczywiście nie tylko gary, bo również cała kuchnia, śmietnik, miejsce na śmietnik, łazienka, kibel i wszystko. Poszedłem umyć tylko gary, a nie było mnie ponad godzinę, bo wykonałem 300% normy! Jak zawsze zresztą. Ja bardzo dobrze wiem, że jak coś robię, to robię to do końca i coś ponad to. Tak to już ze mną jest, powinienem to częściej wykorzystać.

Co czuję teraz, gdy wszystko jest ogarnięte, a ja spokojnie leżę sobie kontruując podsumowujący wpis? Ulga, że wszystko jest zrobione i udało się zrobić nawet więcej. Pewność siebie, że mogę wszystko i za co bym się nie wziął, będzie zrobione to z lepszym skutkiem niż zamierzonym. Magia, że tak naprawdę nie musiałem włożyć w to wiele wysiłku, a zrobiłem coś zajebistego. I wszystkie inne pozytywne zdobycze, które długo by wymieniać. 

Jest jednak w tym wszystkim jedna rzecz, która mnie nie cieszy. Mianowicie to, że po skończonych czynnościach wcale nie miałem ochoty zapalić, a mimo to, zrobiłem to. I zmarnowałem okrągłą godzinę nad rozmyślaniem o niczym i przymierzaniem się do wykonania tego wpisu. To nienormalne i niedopuszczalne. Po wykonanej czynności chęć zrobienia czegoś więcej zostaje zabita przezemnie samego. Tak nie może być.  

barrak : :
paź 23 2013 01: Cel - gary
Komentarze: 1


Cel na teraz: umyć gary


Pozytywne zdobycze: zrobienie czegoś pożytecznego, wykorzystanie dobrze wolnego czasu, zamozadowolenie z wykonanego zadania, większa pewność siebie.


barrak : :
paź 23 2013 Dzień 1 - zwykłe, jebane gary
Komentarze: 0

Rozpoczynam podróż po najbardziej gorących i rozpalonych wyżynach mojej pięknej krainy. Wrzucam się w wir bulgoczącej magmy i z jej prądem niszczę wszystko co staje na mojej drodze. Czas wybuchnąć. Każdy wulkan nie przestaje być wulkanem dopóki jego funkcje życiowe są utrzymane i jest pewne, że w każdej chwili może eksplodować. Tak jak ja. 

Brian Tracy zadał mi jedno pytanie, które we mnie coś ruszyło, a przyznam, że muszę wchłonąć wiele wiedzy, zanim trafię taką perełkę, która coś zmieni w moim życiu. Pytanie brzmi - co byś zrobił, gdybyś nie znał strachu i miał nieograniczony budżet. Co byś robił przez resztę życia? Co sprawia ci największą satysfakcję? I najważniejsze - dlaczego jeszcze tego nie masz? 

Pierwsza odpowiedź, która się nasuwa to - bo nie mam kasy, bo to, bo tamto. To wymówki. Od dzisiaj nie masz żadnych wymówek. W zlewie leży kupa garów, a Ty chciałbyś żeby były już umyte. Dlaczego jeszcze nie są? Skoro chcesz tego, to znaczy, że będziesz miał z tego jakąś korzyść. Choćby kilkusekundową mocniejszą pewność siebie, dumę, że się zmobilizowałeś. W tak prostej czynności nie ma żadnej rzeczy, która przemawia do ciebie, że nie powinieneś tego robić. Fakt, zajmie Ci to określony czas, ale możesz być pewny, że Ci się to zwróci. 

Od dziś, z pomocą tego bloga, który ma stać się moim osobistym przewodnikiem, pamiętnikiem, mapą i wszystkim, co pomoże mi lepiej skoncentrować się na najważniejszych celach, rozpoczynem życie piękne, radosne, słodkie, ciepłe, trwałe, solidne, przejrzyste, porywające, zaskakujące i ekscytujące. 

Także zwykłe, codzienne gary stojące w zlewie za chwilę zostaną "zjedzone" przez moce mojego umysłu, a wszystkie pozytywne skutki, tej jakże prymitywnej czynności, postaram się opisać w kolejnym wpisie. Niby tylko gary, a zaraz przekonamy się, co dobrego z tego wyniknie. Do zobaczenia w kolejnym wpisie. 

barrak : :